Forum Menadżer Żużlowy Strona Główna Menadżer Żużlowy
Menadżer Żużlowy - Polskie Ligi Żużlowe


WIELKI FINAŁ W RZESZOWIE - OBSADA

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Menadżer Żużlowy Strona Główna -> III Sezon...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
muri
JUNIOR



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Mężczyzna

 PostWysłany: Czw 17:38, 22 Lis 2007    Temat postu: WIELKI FINAŁ W RZESZOWIE - OBSADA Back to top

LISTA STARTOWA:

1. Rune Holta (Norwegia/Polska) [35] {10,69} <RZESZÓW> + 5% (11,22)
2. Robert Miśkowiak (Polska) [25] {9,68} <LESZNO>
3. Rafał Szombierski (Polska) [25] {9,15} <CZĘSTOCHOWA>
4. Robert Kościecha (Polska) [31] {7,57} <GNIEZNO>
5. Krzysztof Stojanowski (Polska) [29] {9,65} <RZESZÓW> + 5% (10,13)
6. Grzegorz Walasek (Polska) [32] {10,26} <ZIELONA GÓRA>
7. Roman Povazhny (Rosja/Polska) [31] {8,57} <TARNÓW>
8. Marcin Jędrzejewski (Polska) [21] {8,04} <CZĘSTOCHOWA>
8. Tomasz Gapiński (Polska) [26] {11,81} <TORUŃ>
10.Robert Sawina (Polska) [37] {9,00} <LESZNO>
11.Janusz Kołodziej (Polska) [24] {10,35} <TARNÓW>
12.Krzysztof Słaboń (Polska) [27] {8,24} <GNIEZNO>
13.Piotr Protasiewicz (Polska) [33] {9,42} <BYDGOSZCZ>
14.Jarosław Hampel (Polska) [26] {8,64} <WROCŁAW>
15.Adrian Miedziński (Polska) [23] {10,19} <TORUŃ>
16.Mirosław Jabłoński (Polska) [23] {8,14} <POZNAŃ>
R1.Wojciech Druchniak (Polska) [22] {8,78} <POZNAŃ>
R2.Robert Jasiński (Polska) [18] {6,80} <WROCŁAW>


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
muri
JUNIOR



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Mężczyzna

 PostWysłany: Czw 18:33, 22 Lis 2007    Temat postu: Back to top

WYNIKI FINALU W RZESZOWIE:

2007-11-22 at Rzeszów
WIELKI FINAŁ ZLOTEGO KASKU

1. Janusz Kołodziej.......... 2 3 1 3 3 12
2. Grzegorz Walasek.......... 3 2 3 2 1 11 + 3
3. Robert Sawina............. 3 3 1 2 2 11 + 2

4. Marcin Jędrzejewski....... 1 3 2 2 3 11 + T
5. Krzysztof Stojanowski..... 0 3 2 3 2 10
6. Piotr Protasiewicz........ 3 2 3 1 0 9
7. Rune Holta................ 3 1 2 3 X 9 (I)
8. Tomasz Gapiński........... 0 R 3 3 2 8
9. Roman Povazhny............ 2 2 0 2 1 7
10. Krzysztof Słaboń.......... 1 2 Fx 1 2 6
11. Robert Miśkowiak.......... 2 0 3 Fx - 5 (I)
12. Wojciech Druchniak........ 2 3 - - - 5
13. Rafał Szombierski......... 0 0 0 1 3 4
14. Adrian Miedziński......... 1 1 1 0 1 4
15. Mirosław Jabłoński........ 2 1 0 0 Fx 3
16. Jarosław Hampel........... 0 1 1 0 1 3
17. Robert Kościecha.......... 1 R N2 1 0 2
18. Robert Jasiński........... - - - - - 0

No. Results
1: Rune Holta, Robert Miśkowiak, Robert Kościecha, Rafał Szombierski
2: Grzegorz Walasek, Roman Povazhny, Marcin Jędrzejewski, Krzysztof Stojanowski
3: Robert Sawina, Janusz Kołodziej, Krzysztof Słaboń, Tomasz Gapiński
4: Piotr Protasiewicz, Mirosław Jabłoński, Adrian Miedziński, Jarosław Hampel
5: Krzysztof Stojanowski, Piotr Protasiewicz, Rune Holta, Tomasz Gapiński (R)
6: Robert Sawina, Grzegorz Walasek, Jarosław Hampel, Robert Miśkowiak
7: Janusz Kołodziej, Roman Povazhny, Adrian Miedziński, Rafał Szombierski
8: Marcin Jędrzejewski, Krzysztof Słaboń, Mirosław Jabłoński, Robert Kościecha (R)
9: Grzegorz Walasek, Rune Holta, Janusz Kołodziej, Mirosław Jabłoński
10: Robert Miśkowiak, Krzysztof Stojanowski, Adrian Miedziński, Krzysztof Słaboń (Fx)
11: Tomasz Gapiński, Marcin Jędrzejewski, Jarosław Hampel, Rafał Szombierski
12: Piotr Protasiewicz, Wojciech Druchniak, Robert Sawina, Roman Povazhny
13: Rune Holta, Roman Povazhny, Krzysztof Słaboń, Jarosław Hampel
14: Janusz Kołodziej, Marcin Jędrzejewski, Piotr Protasiewicz, Robert Miśkowiak (Fx)
15: Krzysztof Stojanowski, Robert Sawina, Rafał Szombierski, Mirosław Jabłoński
16: Tomasz Gapiński, Grzegorz Walasek, Robert Kościecha, Adrian Miedziński
17: Marcin Jędrzejewski, Robert Sawina, Adrian Miedziński, Rune Holta (X)
18: Wojciech Druchniak, Tomasz Gapiński, Roman Povazhny, Mirosław Jabłoński (Fx)
19: Rafał Szombierski, Krzysztof Słaboń, Grzegorz Walasek, Piotr Protasiewicz
20: Janusz Kołodziej, Krzysztof Stojanowski, Jarosław Hampel, Robert Kościecha

BIEG DODATKOWY:
21: Grzegorz Walasek, Robert Sawina, Marcin Jędrzejewski (R)

Szczegóły i komentarze jutro....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
muri
JUNIOR



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Mężczyzna

 PostWysłany: Wto 1:07, 27 Lis 2007    Temat postu: Back to top

ATAK Z ZASKOCZENIA – CZYLI JANUSZ KOŁODZIEJ WYKORZYSTAŁ SZANSĘ I WYGRAŁ ZAWODY ZŁOTEGO KASKU!!!

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>><<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

Kiedy po trzech seriach startów popularny „Koldi” miał na swym koncie „zaledwie” sześć „oczek” mało, kto ze zgromadzonych na rzeszowskim owalu kibiców typował młodego tarnowianina na zwycięzcę całej imprezy. Kołodziej wyczekał, przyczaił się, następnie doskonale spasował z torem i …. wykorzystał pecha rywali, a wygrywając zdecydowanie dwie ostatnie gonitwy, przy odrobinie szczęścia, wydaje się, iż zasłużenie triumfował, inkasując do swego dorobku nowiuteńki motocykl Javy.


Już od początku imprezy Janusz Kołodziej był w dobrym nastroju...

W Rzeszowie emocji nie brakowało. Mieliśmy defekty, upadki, walkę do końca i ludzkie dramaty. Takim dramatem zakończyła się cała impreza dla ubiegłorocznego zwycięzcy Rune Holty, który na doskonale znanym sobie torze miał problemy ze skutecznymi wyjściami spod taśmy i musiał ciężko walczyć o każdą pozycję. Niestety w ostatnim ze swoich wyścigów popularny „Holtański” przeszarżował, próbując minąć rewelację zawodów – Roberta Sawinę, co dawało mu szanse na pozycje medalowe. Na trzecim okrążeniu Norweg z polskim paszportem wyniósł się nieco zbyt szeroko, wpadł w koleinę a potem upadając zahaczył jeszcze niefortunnie o okalającą tor dmuchaną bandę i z całym impetem wypadł na pas bezpieczeństwa. Publiczność zamarła, a popularnego „Ryśka” odwieziono natychmiast do szpitala. Tam okazało się, iż lider Stali doznał złamania dwóch żeber i wstrząśnięcia mózgu, jednak obeszło się bez poważniejszych urazów. –„Na szczęście to już koniec ligowych rozgrywek i do nowego sezonu będę zdrów jak ryba i gotów w 100%, by walczyć o czołowe lokaty ze Stalą, z którą to przedłużyłem niedawno kontrakt na kolejny sezon. Chciałbym z tego miejsca podziękować także lekarzom oraz co chyba najważniejsze wspaniałym kibicom za ciepłe słowa, które do mnie docierają i wyrazy sympatii przesyłane w listach.” – komplementował swych fanów Rune Holta. W imprezie mieliśmy jeszcze jeden upadek. Tuż po wejściu w pierwszy łuk motocykla nie opanował Robert Miśkowiak, który doznał złamania obojczyka. Zawodnik długo nie podnosił się z toru. Specjalistyczne badani nie wykazały jednak innych złamań. Sympatycznemu zawodnikowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Drugim pechowcem rzeszowskiego turnieju był mający za sobą kapitalne rozgrywki, zaliczany do faworytów Tomasz Gapiński, który na samym początku zawodów zupełnie się pogubił. –„Nie wiem co stało się w pierwszym biegu?! Motocykl zupełnie nie ciągnął. Już od startu było źle. Czułem, że tracę dystans do rywali. Postanowiliśmy więc wymienić dyszę i pójść z przełożeniami nieco wyżej, gdyż niespodziewanie tor po opadach zrobił się grząski. Przyniosło to pozytywny skutek, bo jechałem pierwszy ale nagle na trzecim okrążeniu silnik eksplodował i było praktycznie po zawodach. Zmieniliśmy motocykl i na wyniki nie trzeba było długo czekać. W takich jednak imprezach, gdzie stawka jest tak silna, nie ma mowy o jakichkolwiek błędach. Już jeden fatalny bieg to ogromna strata. A ja miałem takie aż dwa.” – zakończył popularny „Gapa”.

Wydawało się, że błędy liderów wykorzystają zielonogórzanie – Grzegorz Walasek oraz co już oficjalnie wiadomo – nowy nabytek zespołu Piotr Protasiewicz, który z resztą już wcześniej zapowiadał walkę o pierwszą lokatę. Po trzech seriach doskonale znający się wychowankowie ZKŻ-u prowadzili w klasyfikacji na dwóch czołowych pozycjach. Później jednak w poczytania „Walasa” i „Pepe” wkradły się nerwy. Protasiewicz do końca, w dwóch gonitwach przywiózł zaledwie jeden punkt, zaś Walasek wzbogacił swoje konto o drugą i co gorsza trzecią pozycję czym zaprzepaścił ogromną szansę na wygraną. –„Jestem na siebie zły, bo była ogromna szansa. Po raz kolejny coś nie zagrało. Chyba znowu nie wytrzymałem presji. Rezygnuję z ligi Angielskiej. Chcę się skupić na jeździe w Polsce. Dziękuję kibicom zielonogórskim za gorący doping, zjawiła się Was naprawdę ogromna liczba. Tym bardziej szkoda, że w końcówce zawiodłem.” – nie ukrywał rozczarowania rozgoryczony Pepe. Nieco mniej krytycznie wypowiadał się zawsze uśmiechnięty Grzegorz Walasek – „Nie było źle. Było ostre ściganie. W końcówce zrobiło się naprawdę ciężko. Tor zrobił się bardzo dziurawy i było bardzo trudno, a ja w dodatku miałem zewnętrzne pola. Widać to było choćby po Rune, który wpadł w koleinę. Nie chciałem ryzykować. Chciałem spokojnie odjechać ten sezon do końca. W samej końcówce udało mi się wyrwać jeszcze srebro i jestem z siebie zadowolony. Janusz wygrał zasłużenie i w przyszłym roku pojedziemy w Tarnowie, może tam będą lepsze warunki i lepsza jazda.”– zakończył z uśmiechem „Greg”.


Pomimo ogromnych chęci nie udało się zielonogórzanom utrzymać korzystnych lokat po trzech seriach...

W Wielkim Finale nie zabrakło także niespodzianek. Bez wątpienia największą z ich był wspomniany już wcześniej 37-letni Robert Sawina. Zawodnik leszczyńskiej Unii, ku uciesze swojego trenera jeździł wyśmienicie, jak za dawnych lat w gnieźnieńskim Starcie. Popularny „Sawka” imponował startami, a na trasie potrafił umiejętnie bronić się przed atakami bardziej utytułowanych rywali. Zwieńczeniem wspaniałego występu było pokonanie, a raczej „wpuszczenie w maliny” w biegu dodatkowym młodego Marcina Jędrzejewskiego i zajęcie trzeciego miejsca. –„Kiedy wygrałem dwie pierwsze gonitwy zdałem sobie sprawę, że jest szansa na walkę o medal. Dałem z siebie wszystko i to zaprocentowało. W swym ostatnim biegu zaważyło moje większe doświadczenie i udało mi się po błędzie Marcina (Marcin Jędrzejewski zanotował taśmę – przyp. Red.) wskoczyć przed niego, a tym samym na podium. Mam nadzieję, że to nie koniec sukcesów w mojej karierze, bo za rok postaram się ponownie sprawić niespodziankę. Tym razem chciałbym znaleźć się jednak o stopień wyżej!” – dodał z uśmiechem Robert Sawina.


Zawodnikom pod taśmą towarzyszyły urodziwe podprowadzające rzeszowskiego klubu...

Zawodnik z Leszna imponował doświadczeniem i mądrością. Z kolei młodością i szalonymi atakami popisywał się jeden z najbardziej utalentowanych młodych juniorów w Polsce – Marcin Jędrzejewski z częstochowskiego Włókniarza, który wskutek słabszej dyspozycji Rafała Szombierskiego wziął ciężar walki o medale na swoje młode barki. –„Do medalu zabrakło naprawdę niewiele. Myślę, że gdybym w biegu dodatkowym nie startował z tak „szczwanym lisem” jak Pan Robert to nie byłoby problemu z wdarciem się na „pudło”. Popełniłem prosty, młodzieńczy błąd i skończyło się jak się skończyło. Cóż, jestem młody i mam jeszcze czas. Zobaczymy jak będzie dalej. Na razie muszę odpocząć bo sezon był bardzo ciężki”.

Obok Sawiny i Jędrzejewskiego na ogromne brawa zasłużyli także Krzysztof Stojanowski, który poza pierwszym biegiem wykorzystał atut znajomości macierzystego toru a także, robiący furorę w starciach z czołówką - Roman Povazhny, który już w półfinale zasygnalizował, że nie będzie przysłowiowym „chłopcem do bicia”. –„Ja lubliem sia sciegać z dobrym zawodnikom. To bolszaja adrienalina. Plan był nie byt na ostatnim miescu. Takoże się stało. Byłem dziewiat i szkoda tolko, żem diengi nie zarobił”. (śmiech!). Przypominamy, że premie finansowe otrzymała czołowa ósemka.

Warto także zwrócić uwagę na dobrą postawę młodego Wojciecha Duchniaka, który startując z rezerwy, w zaledwie dwóch biegach zgromadził aż pięć punktów. –„Cóż mogę powiedzieć. Szkoda, że nie mogłem pojechać więcej, a może wtedy byłoby naprawdę pozytywnie. Tak pozostaje się cieszyć z tego co jest”. – skomentował krótko swój występ zawodnik PSŻ-u.

Obok zaskoczeń „in plus” były też występy „in minus”. Jedną z nich była postawa Rafała Szombierskiego, po którym spodziewano się zdecydowanie więcej, zwłaszcza na swoim torze. –„Muszę przyznać, że te zawody zupełne mi nie wyszły. Tor był zupełnie inny niż na lidze. Popełniliśmy błąd z przełożeniami. Kombinowaliśmy na wszystkie strony. Dopiero na ostatni bieg zdecydowałem się zmienić motocykl i skutek był natychmiastowy. Szkoda, że było już za późno, bo po ostatniej gonitwie czułem się naprawdę mocny. – tłumaczył popularny „Szumina”.

Jeszcze gorzej zaprezentował się Jarosław Hampel, który w całej imprezie zgromadził zaledwie trzy oczka, za każdym razem dojeżdżając do mety na trzeciej pozycji, co dało mu przedostatnią, 15. lokatę. Zawsze pogodny zawodnik, znany z sympatii do dziennikarzy, tym razem jednak nie wytrzymał i nie chciał z nami rozmawiać.

Bardzo „wylewny” był natomiast Adrian Miedziński, który przed zawodami tryskał humorem i zapowiadał walkę o złoto, zaś po turnieju nie szczędził słów krytyki pod adresem toromistrza. –„To co się tutaj dzisiaj działo to istny cyrk i profanacja speedwaya. Kontuzję łapie Holta, obojczyk łamie Miśkowiak, na torze masa dziur i kolein, to ja się w takim razie pytam, gdzie tu jest prawdziwe ściganie? Już po pierwszym biegu wiedziałem, że będzie ciężko. Po trzecim zaś dałem sobie spokój i odpuściłem. Trzeba szanować kości. W Rzeszowie zrobili bagno. Ktoś powinien za to odpowiedzieć, bo jak tak dalej pójdzie to wkrótce zabraknie żużlowców chcących się w to bawić”. – grzmiał zawodnik nowego Mistrza Polski.


Adrian Miedziński po zawodach nie miał zadowolonej miny...

Rzeczywiście trudno nie zgodzić się ze zdaniem młodego torunianina. Jednakże równie młodzi: Jędrzejewski, czy Duchniak potrafili sobie radzić w trudnych warunkach. I kto wie, czy gdyby Adrian Miedziński po prostu nie wycofał się wcześniej z zawodów, zawodnik z Poznania nie miałby szansy powalczyć o medale. Wszak w czwartym biegu popularny „Miedziak” odpuścił, zaś w ostatnim, tylko upadek Rune Holty pozwolił mu na zainkasowanie jednego punktu.

Na koniec przedstawiamy państwu krótki wywiad z nowym zdobywcą Złotego Kasku – Januszem Kołodziejem (Unia Tarnów):

- Ten sukces to chyba zaskoczenie?
- Tak jak mówiłem. Obojętnie gdzie jadę i z kim walczę, zawsze staram się jechać na maxa i walczyć o zwycięstwo. Ja to po prostu uwielbiam i dziś to zrealizowałem.

- Czy po trzech gonitwach w swym wykonaniu wierzyłeś jeszcze w końcowe zwycięstwo?
- Żużel to nie przewidywalny sport. Są defekty i kontuzje. Są upadki. Trzeba wierzyć do końca i być maksymalnie skoncentrowanym. Przyznam, że przed ostatnim biegiem nawet nie wiedziałem, że zwycięstwo daje mi wygraną w turnieju. Ale niezmiernie się cieszę, że się udało. Oby więcej takich zawodów.

-Jakie plany będzie miał teraz Janusz Kołodziej?
- Udaję się na zasłużony odpoczynek. Jak mówiłem, zespołowo nie zachwyciliśmy, ale ze swojej postawy w tym roku mogę być raczej zadowolony. Teraz wyjazd z dziewczyną do jakichś ciepłych krajów, może Chorwacja. A potem, jak co roku siódme poty na siłowni i na sali i walczymy o mistrza! (śmiech).


Janusz Kołodziej tuż o odebraniu zwycięskiego dla siebie trofeum...


To właśnie ostatnia 20. gonitwa przesądziła o końcowym triumfie lidera Unii Tarnów...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Menadżer Żużlowy Strona Główna -> III Sezon... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach